Tak w sumie myślałam sobie dość długo nad nimi.
Z jednej strony ona ma romans z Davidem, a wiadomo, że Vesper z Davidem poniekąd w jakichś chory sposób jest i jemu nie prawi wyrzutów, bo za bardzo jej zależy, jednak wobec niej może czasami zachowywać się dość nieobliczalnie i nie ukrywać jak bardzo boli ją ten jej romans z jej tak naprawdę Davidem.
Z jednej strony może udawać miłą. Na jakichś zebraniach, spotkaniach, przy wszystkich zachowują się jak gdyby nigdy nic, trochę chłodnej obojętności, trochę takiej przymilnej ohydnie słodkiej uprzejmości.
A jak dochodzi co do czego to żadna nie ma hamulców z tym, że mimo wszystko Vesper jest jej szefową. Więc może być dość nieprzyjemnie i krwawo.

O matko, na reszcie nie jakieś bi ef efki tylko prawdziwa niechęć! Jestem jak najbardziej za, przy czym jeśli chodzi o jakąś zazdrość to chyba Desire nie odczuwa takiej względem Davida. Lubi rywalizację, bycie pierwszą i głównie z tej przyczyny osoba Ves jej nie leży. No i zdecydowanie nie odpowiada jej fakt, że ta w hierarchii wytwórni jest wyżej, aczkolwiek i ona ma coś do powiedzenia :p

Vesp jest po prostu zazdrosna, poirytowana? Nie lubi się dzielić.
Pewnie wszystko naraz i po prostu może jej osoba Desire w żaden możliwy sposób nie leżeć.
Nie wnika w ten ich romans, bo nie chce na ten temat nic słyszeć, ani wiedzieć. Jest? Niech będzie póki nie dochodzi to do jej uszu. Póki to nie dzieje się na jej oczach. Póki w świadomy sposób nie pokazują po sobie, że ten romans mają, bo wtedy cóż... Ze strony Vesper może być kiepsko i wtedy pewnie nawet to, że swoją złością może urazić Davida nie będzie na nią działało.

Jeśli chodzi o dzielenie się, to oczywiście Desire jest to kompletnie nie na rękę, aczkolwiek jest w stanie przeżyć, bo romans, jak romans. Póki co hajtać się z nim nie zamierza
Więc robimy z nich profesjonalistki? Pięknie na okładce i zebraniach, ale na gruncie neutralnym nawet nie starają się specjalnie hamować?